List do starszej siostry
Wiersz zamieszczam na wyraźną prośbę mojej siostry, która jest bardzo chora, po chemii. Napisałam go dla niej z okazji 50-urodzin
Grażynko Mario! Pieszczotliwiej Marysiu!
Jak byłaś małym brzdącem ,smuciłaś czasem
pysio.
I sama po cichutku, popłakałaś w zimne
noce,
ocierając mokre oczka ,w przecudne
warkocze.
Ale rankiem uśmiechnięta, gdzieś znikały
nocne zmory,
miałaś przecież swe
zadanie…zaprowadzać mnie do
szkoły.
Mamuśką mi byłaś, wyciągałaś muchę z
oka….
Taka mała – a dorosła, Grażynka
gospocha….
Nie szukałaś też wdzięczności, diamentem
nie lśniłaś,
lecz malutką mamusią ,być się nauczyłaś.
I ze strachu i z niemocy, biło czasem twe
serduszko,
ale o tym nie mówiłaś, byłaś przecież dobrą
wróżką.
Tylko czasem tak po cichu, zaciskałaś swe
piąsteczki,
aby łzy już nie płynęły,nie bolały już
powieczki.
I fiołkowe twe oczęta,podążały z
utęsknieniem,
aby tatuś cię pochwalił,otoczył miłości
ramieniem.
Aby mama była częściej,radośniej się
śmiała,
aby mogła cię pochwalić,i posadzić na
kolana.
Żeby już nie była smutna,aby łez nie
wycierała,
żeby miała więcej czasu i warkocze ci
splatała.
I nie chciałaś jej zasmucać, przed kolejną
zimną nocą,
że nie tobie być dorosłą,że jesteś małą
istotą.
Bo ciężko, będąc dzieckiem,być dorosłym
jednocześnie.
Że narzucone przez życie zadania
Są coraz trudniejsze do
wykonania.….
Że chcesz czasem pograć w gumę,pobawić się
lalkami.,.
Z dziewczynami chcesz pobiegać,z
rozpostartymi ramionami.
Że za mała twoja głowa, aby problemom,
dorosłych podołać.
Że chcesz łapać słoneczne promyki,zbierać
barwy z kwiatów,
Że też masz swoje marzenia,a twojej pasji
nikt nie dostrzega.
Że chcesz malować obrazy,swoim pędzelkiem
maleńkim.
I chłonąć całym sercem,wszystkie barwy
świata,
A nie wiecznie się oglądać,czy nic cię nie
osacza.
Że chcesz być córeczką taty,chociaż jedną
chwilkę,
Aby dołeczki uwidocznić, robiąc słodką
minkę.
Że nie chcesz już się bać i w samotności
płakać...
bo jesteś dopiero dzieckiem,
A nie jakaś nie taka…..
Chcę byś wiedziała droga siostro!
Nie ty ostatnia i nie pierwsza,
wydarta z ramion dzieciństwa,
wrzucona do obrazka męstwa.
Nie tobie ostatniej i nie tobie
pierwszej
W wieku pięćdziesięciu lat
młodsza siostra....
Dziękując za wszystko….
napisze wierszyk….
A teraz!
w ciszy i pokorze…
Ręce do modlitwy złożę
Dziękuję Ci za wszystko
mój Dobry Boże
dziękuję za życie
zdrowie, rodzinę…..
I mam tylko jedną prośbę
(taką z własnej duszy)
Zadbaj o mojej siostry zdrowie….
Grażynki – – mojej starszej
Mamusi.
Wiara czyni cuda, trwaj zatem w tej wierze!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.