Listopad
Powiedzmy: jest noc październikowa
godzina pierwsza trzydzieści.
Na krześle siedzi
on.
Albo! Przykładowo
jest listopad.
Godzina piąta w południe,
lecz ciemno.
Ciemniej się nie da.
Na krześle on siedzi
i...
Jeszcze inaczej.
Grudzień, ciemno i zimno,
on stoi na krześle.
Nad nim żyrandol.
Pasek od szlafroka.
autor
Doktor Zawisza
Dodano: 2008-07-30 11:58:56
Ten wiersz przeczytano 750 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Mój ojciec się powiesił , banalnie nad ranem z
niedzieli na poniedziałek na swoim najlepszym
krawacie, bardzo mnie zdziwił ten fakt, bo znając jego
pedanterie nie podejrzewałam, że poświęci swój
najlepszy krawat.
Spodziewałam się rozwinięcia sytuacji, a tu już
zakończenie - dramatyczne. Jestemy bezsilnie wobec
takiej depresji.
rzeczywiście dramatyczny, ale bardzo dobry:)