Lit
przez żaluzje zaglądam pod cerkiew, kościół
i ścianę płaczu
na korkowej tablicy z ogłoszeniami -
wisielec przy wisielcu
„oddam w dobre ręce niemalowane aż do
grobowej deski,
łyknę tanie środki antydepresyjne pod
numerem kontaktowym”
poprzecinałem ostatnio obrane punkty
zasłaniając okno
powiekami klejącymi się do szyby jak w
gabinecie łyżek
zawsze staję na głowie przemierzając
kolejkę po talerz zupy
stawiają kolejną kiedy zaczynam twardo
trzymać się ziemi
nie potrafię przenosić gór czy wskrzeszać
przedmiotów martwych
przechodząc przez korytarze bez świateł na
końcach
zostałem zaplanowany na czas przepisanych
błędów i dat
niedługo pójdę w niepamięć razem z kolejnym
pacjentem
Komentarze (1)
metafory super...wszystko idzie w niepamięć i te dobre
i złe zdarzenia.....wiara i cel stawia człowieka na
nogi....pozdrawiam