Litania
Zapytałam kiedyś słońca
czy mogło by podarować
kilka swych promieni,
żeby ogrzać ludzkie serca- tym,
którzy nie mają już nadziei.
Zapytałam kiedyś gwiazdy
czy zaświeci jeszcze jaśniej,
by zmęczone dusze i
ludzkie twarze - dostrzegły,
że razem jest rażniej.
Poprosiłam kiedyś wiatr,
by przywiał z dalekiej krainy
- ciepły prąd miłości
i rozwiał go po świecie,
aby złagodził w naszych sercach
zasiane ziarno złości.
Wołałam o pomoc jeziora i rzeki,
wołałam drzewa i ptaki,
ale one nie usłuchały
- wpatrzone w tataraki...
Na koniec krzyknęłam w Twą stonę,
byś stanął i spojrzał - na moment...
Lecz Ty też nie usłyszałeś,
odwróciłeś twarz i mnie zapomniałeś...
Komentarze (1)
bardzo ładny wiersz, smutny, chce się go czytać i
czytać, najbardziej podoba mi się ostatnia zwrotka, +
pozdrawiam