Los urzędniczki
Żal wylany na Wojciecha M.
Zza biureczek, kaw, papierów -
nogi w szpilkach -
myśl zakwita urzędniczek...albo kilka.
Tu panowie, któraś powie: "bez urazy.
Wy nas wciąż nie rozumiecie
i zrozumieć też nie chcecie.
Dżentelmeni! Nie czaicie wcale BAZY!"
W kółko Macieju -
lato, czy zima -
w domu zasuwam.
Dzień za dniem leci -
dom, szkoła dzieci -
pan to wyczuwa?
Pan nie wyczuwa!
Czasem serdelki, czasem kotlecik.
Schab, ogórkowa.
Zawsze tu istny mam kabarecik
i na nic słowa.
Nie wiem w co ręce
mam włożyć prędzej -
sprzątać, czy maić?
Bo, to jest wszystko
jak w tej piosence.
Czy Pan to czai?
Nie, pan nie czai!
I jeszcze widzę
i się nie wstydzę -
to życia suma,
że nie wyrabiam -
TO MNIE OSŁABIA.
Czy Pan to kuma?
Pan mnie nie kuma!
Pan nic nie kuma!
******************
Kiedy piosenka taka powstanie -
dusza się "wścika" -
kiedy to pani
mnie już nie zgani.
Zwykłego męża - Wkieszeniwęża -
prostego urzędnika.
Kiedy wyrzuty,
gdy łeb mam struty,
pogłębią karę.
Ja pani(om) kocham
mimo, że szlocham.
Da pani wiarę?
Da pani wiarę?
Da pani wiarę?
Da pani wiarę?
Da?
https://www.youtube.com/watch?v=TdnD8sARz94
Komentarze (12)
Fajne na Wesoło.
Świetny... ukłony
Jak na pastisz przystało i za Valantim.
Zatrzymało mnie i spodobało pozdrawiam:)
Fajny wiersz. Bardzo na tak.
Pozdrawiam serdecznie :)
Urzędnicy są z urzędu bezduszni.
Za wiersze wielkie brawa brawa!
Fajniście!
Pozdrawiam :)
Popracować nad rytmem i interpunkcją, i mamy hit!
Świetny pastisz... z upodobaniem przeczytałam:-)
pozdrawiam serdecznie
Oszszsz... ty, tydo... tydolo... dolodolodoloż...
Ze wszech miar udany pastisz.
Tak się zastanawiam,jak wykorzystać ten Twój talent?
Pozdrowionka.
Fajny pastisz z podobasiem, a Pana Wojtka też
uwielbiam:)
Pozdrawiam serdecznie :)