Łowcy
Wiosna,
łowcy budzą się z zimowego letargu
pompują na nowo zwiotczałe mięśnie
zanurzają swoje szare ciała
w oparach mgiełki
pachnącej feromonami,
i nowo narodzeni
wychodzą na polowanie
Nawiązują z ofiarą kontakt
wzrokiem pobudzonym procentami,
z miną niewiniątek
przypadkowo dotykają
jej ramienia,
po zmysłowym ocieraniu się ciał
zwanym tańcem
szarmancko całują w dłoń
XXI-wieczny Don Juan
ma ułatwione zadanie
nie musi już szukać klucza
do pasa cnoty,
teraz wystarczą sprawne palce
chirurga
byś na nowo stała się
małą niewinną kobietką
dla swojego smoka
który potrzebuje
dziewicy na pożarcie
Mam już dosyć Twoich gierek
naprawdę masz mnie na naiwną księżniczkę
zamkniętą w wieży niewiedzy?
Przecież Twoje oczy
płonące pożądaniem
zdradzają od samego początku
Twoje zamiary,
przejdźmy więc do meritum
zabawmy się
zapomnijmy się
nie chcę dziś być grzeczną dziewczynką
Tak naprawdę
to Ty złapałeś się
na moją atrakcyjną przynętę,
ale pozwalam Ci żyć
w błogiej nieświadomości
podbudowującej Twojego ego,
że to Ty jesteś wspaniałym łowcą
a ja bezbronną łanią,
którą samodzielnie upolowałeś.
"Is Rome worth one good man's life? We believed it once. Make us believe it again." ("Gladiator")
Komentarze (1)
świetny wiersz, dobrze oddane realia i ważne ,żeby
uwierzył ,że to on złowił .