łóżkowo-covidowe problemy
dobre łóżko do kochania
ale bywa że tylko
do covidowania
bo
sanctus covidus
po świecie szaleje
czy cię ominie
nikt nie wie
***
pokovidowe skutki
że i "przed" i "po"
"pręcik" króciutki
(tu mam radę dla niektórych
- wyczytałam ją w gazecie -
szafran wam pomoże
gdy go dużo zjecie)
autor
Babcia Tereska
Dodano: 2022-01-18 14:13:43
Ten wiersz przeczytano 1497 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Wandziu, tak to wygląda teraz nasz żywot.
Podziękowania i pozdrowienia
Nikt nie wie co z nami będzie, nasze życie leży w
gestii Wszechmogącego. Chcemy, czy nie, wcześniej, czy
później, przed Jego obliczem na dywaniku staniemy.
Z podobaniem fraszek serdecznie pozdrawiam, Tereniu :)
Isano, Wandziu Kosma, Damahielu, miło Was gościć.
Dziękuję za wizytę.
Miłej niedzieli
Fraszki kronikalne :) Pozdrawiam serdecznie :)
ja stosują na lęk przed zarażeniem czasem artemisje
bylice i na odporność zioła. (to wszystko jest też
naszym stanem wewnętrznym i go nie usprawiedliwiajmy
że nas motywuje do zdrowia) pozdrawiam
Wiele prawdy w tym.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za za i liczę na jeszcze.
Miłej niedzieli i bezwietrznej.
Pozdrawiam wszystkich czytających, komentujących.
Ja aktualnie przechodzę chociaż wiersz mnie rozbawił,
wcale mi nie do śmiechu.
Lotka
A o covidowym penisie nie slyszalas?
Zyjesz w innym swiecie poniewaz piszesz malo
sprawdzone informacje,byc moze jeszcze nie grali o
tym, ale juz pislali:)
https://zdrowie.radiozet.pl/W-zdrowym-ciele/Zdrowie-me
zczyzny/Covidowy-penis-.-Czy-koronawirus-moze-wplywac-
na-dlugosc-czlonka
Zatem druga fraszka trafiona za co przyznaje punkt:)
Tak, to prawda, przeszłam to...jestem ozdrowieńcem,
mój organizm wytworzył przeciwciała, ale po chorobie
miałam i chyba mam nadal mgłę pocovidową, to jest
straszne paskudztwo, bo najprostsze czynności wykonuje
się wolniej i jest coś w rodzaju zawiechy...nie wiesz
kompletnie czy robisz coś dobrze czy źle...zapominasz
o ważnych sprawach i zapominasz nawet zapisać żeby nie
zapomnieć...mało tego wiele razy nie słyszałam w ogóle
budzika rano i do pracy przyjeżdżałam o 2-3 godziny
później...albo wychodziłam z domu w kapciach, bo
zapomniałam założyć buty...nie wspomnę co się działo z
pisaniem...
Lotko - a ja w rozmowie z pocovidowcami usłyszałam, że
po covidzie tak zakręcony, że ledwo idzie, ma
pocovidową mgłę i sam nie wie kim jest, bo mu ginie.
wesoło, w dobrym tonie,,pozdrawiam
A to dobre, z podobaniem przeczytałem, pozdrawiam
ciepło i ślę serdeczności.
Wiersz w tonie dobrego humoru:)
No cóż, w obecnych okolicznościach trzeba sobie jakoś
radzić:)
Pozdrawiam
Marek
Broniu, dzięki za wyrozumiałość, pozdrawiam