O ludziach z niezwykłymi...
I
Gdy rura pękła w łazience
cały jej obszar pokrył się wodą.
Mieszkańcy znów złożyli swe ręce
nie dawali sobie rady ze szkodą.
Cóż począć?
Woda wciąż bez ustanku się leje!
Trzeba hydraulika znaleźć i usterkę
zgłosić.
Na pewno upora się, każdy ma nadzieję.
Zatelefonowano, aby go szybko zaprosić.
Nie trzeba było zbyt długo czekać
dzwonek u drzwi zadzwonił od razu.
Zerknął, co się stało i zaczął narzekać
używając przy tym wulgarnych wyrazów.
Po czym odparł:
– Jaką kwotą pani dzisiaj dysponuje?
Trzeba będzie zakręcić na głównym
zaworze.
Taka naprawa mnóstwo kosztuje.
Jeśli nic się nie zrobi, będzie tylko
gorzej!
Wiem, co mówię!
Ja w tym fachu długo przerobiłem
niejeden młody przy mnie się traci!
Ileż to już usterek sam wymieniłem.
Będzie miała tylko pani czym zapłacić?
Taka naprawa zabierze mnóstwo czasu
i kosztuje pieniądze spore!
Poza tym duży bałagan i trochę hałasu.
Wypiję kawę, potem się zabiorę
do tejże niewdzięcznej harówki.
Kobieta parzy kawę jak na zawołanie
nawet mleko do kawy wyciąga z lodówki.
– Ile pan słodzi? Drogi panie?
– Tylko jedną łyżeczkę cukru pani mi
wrzuci.
Taką piję, ze śmietanką i jedną
łyżeczką!
Niech pani zamiesza i mocno zakłóci.
A jak pani ma, może być i ciasteczko.
Tutaj się przykręci, a tam wypiłuje
a tu się puści rurę po ścianie.
Ma pani pieniądze? To drogo kosztuje.
Każdemu by się cierpliwość skończyła, jak
tego słuchanie.
– Niech się pan w końcu bierze do
roboty!
I wziął się! Jak tylko umiał i sam
potrafił.
Rury puścił tam, gdzie nie trzeba.Z
głupoty?
Nie! Bo tak został wyuczony.Oby go szlag
trafił!
Jego i robotę, którą wykonał według swych
umiejętności!
Woda nie cieknie, bowiem zainstalował nowe
rury
a swoją pracę ukończył za nie swoje źródła
finansowe.
Po pękniętym uszczerbku pozostawił
dziury.
Czary mary i już jest gotowe!
Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, jednak nie na
długo
gdyż którejś nocy coś znowu się stało.
Na zegarze znów wybiło chyba… drugą?
Być może uszczelki gdzieś brakowało?
Znów zalana jest ta sama łazienka.
Problem wypłynął, kiedy zapalono
światło.
Wypadałoby modlić się albo klękać
aby zgłosić reklamację. Wcale nie jest
łatwo!
Hydraulik zniknął jak kamfora.
Wcześniej, wysysając jak zmora
zawartość grubego portfela
który należał do właściciela!
he he he, to nie koniec
II
– Dzień dobry
witam pana, tutaj jest okno do wyrwania.
Potem trzeba zamurować po nim wnękę
następnie ściana jest do wytynkowania.
Słyszałem, że pan ma złotą rękę.
– Ach tak, to się szybko wykończy.
Pustak tu i tu się położy
warstwą spoiny, aby połączyć
trzeba będzie tylko się trochę
przyłożyć.
To powinno zabrać dwa dni z kawałkiem.
– A kiedy chce pan zacząć swoją pracę?
– Myślę, że w czwartek! Odpowiada mi to
całkiem.
Wezmę kielnię, wiaderko, poziomnicę,
pacę
i tak się u pana zjawię.
A co do gotówki? To się dogadamy.
Myślę, że za długo nie zabawię.
W razie czego do siebie telefon mamy!
I tak właściciel czeka na swego
pracownika
mija czwartek i nic się nie dzieje.
Cały dzień! I nic nie wynika!
Co robi pracownik? W gardło swoje leje!
Tanie piwska poza sklepem pije.
Trudno mu, aby SMS-a sklecił.
„… Dziś się źle czuję i ledwo żyję…
… piję lekarstwa, które mi lekarz
zalecił
wpadnę w piątek z samego rana”.
Właściciel uwierzył w te pijane słowa.
Mija popołudnie. I? Nie ma pana!
A nieobecny fachowiec pląta się po
rowach!
Na wieczór pisze znów w swoim telefonie:
„Niech się pan nie martwi, coś mi wypadło
ważnego
ja jutro do pana rano zadzwonię…
niech nie ma pan o mnie zdania złego…”.
I tak sobota mija pod znakiem zapytania!
{...Reszta w książeczce...nie napiszę bo
znów to ktoś usunie - autor :) )
Czy dobry? Odpowiedzcie sobie sami.
Niezmienne jednak jedno pozostaje
krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje!

30iel

Komentarze (4)
Genialne, to nie bajka, to samo życie o takich
fachowcach z usterki.
Kiedyś na temat hydrauliki,
w świetnym skeczu wystąpili: Jan
Kobuszewski,Wiesław Michnikowski
i Wiesław Gołas.
Miłego dnia:}
mnie monter tak wymieniał piec łazienkowy (jest o tym
na beju wiersz)
ja przeczytałam od deski do deski:) cześć brzydalu:)