Ludzie
Pędzić przed siebie na złamanie karku
pozapominać myśli , połamać języki
choć już popołudnie widać na zegarku
to wciąż dla społeczeństwa jestem nikim
Ustać na moment w miejscu tym na nogach
palce spleść ,oczu nie drążyć na swetrze
choć nie zostałem tu skreślony przez
Boga
to dla obywateli wciąż jestem powietrzem
Patrzeć na przyszłość będąc tutaj
obecnym
usta zwilżyć wodą , uszy wysłać na
wakacje
choć krajobraz wokół jeszcze jest
niebezecny
to elektorat zawsze ma nieprzyzwoite
racje
Śnić w nicość może łatwiej będzie teraz
sny kraść innym , kroki stawiać na
lodzie
choć przyszło nam z obcą ojczyzną
umierać
to naród szybko wyśni przyjaźń na
wschodzie
Krzyczeć aż tchu w piersiach zabraknie
pozdzierać kolana , stóp poznać krwawice
choć ziemia wciąż chwili spokoju łaknie
to ludzie cały czas znaczą swoje granice
Milczeć póki podniebienie śpi w przełyku
słowa pomylić , pozamieniać gesty i
czyny
choć rozwiewa się miłość narodzona w
krzyku
to ludność nigdy nie przyzna się do winy !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.