Ludzie
Tykanie zegara, niezmienne, to fakt
Na szarym podwórku od lat mały fiat
Szerokie okna pokryte ołowiem
Chaos ulicy, ktoś rzuca cierpkim słowem
Ludzie, sklepy, połamane drzewa
Mówisz, że masz pieniądz, więc masz co nam
trzeba
Tona złudzeń i skromny gram nadziei
Życie co trwa od poniedziałku aż do
niedzieli
To my, tacy zupułnie mechaniczni
Serca ze stali i mózg elektryczny
Ty my i coś co nie czyni nas robotem
Jednak umieramy i zalewamy się potem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.