Lunatycy
zakochani w życiu już prawie anioły
między dniem a nocą zawsze są w pół
drogi
by dla innych swiatłem być gwiazdy w sobie
budzą
potem płoną i giną niewolnicy
namiętności
łzy wzruszeń im jedynie ocalenie niosą
pojąc zmartwychwstałe nagłym pięknem
skrzydła
wciąż szukają wciąż słuchają
żeglują ratują tańczą i toną
kiedy braknie im tej jednej kropli
miłości
jak ptaki w potrzasku z bezsilności
ranią
miłością codzienną duszy nie nakarmią
choć kochać potrafią bez granic i lęku
zapatrzeni w wieczność z wyboru
niechcianego
wśród ludzi jak cienie milczą w samotności

Grzegorz Szymczak




Komentarze (16)
...oczywiście punktuję.
ten wiersz także punktuję
Bardzo dobry wiersz i poruszny temat poranienia i
smotności
Pozdrawiam serdecznie
Jeszcze tu wróciłam. Piękny. ..
Piękny!! mądry wiersz, cudowne metafory, jak zawsze
zresztą. Pozdrawiam.
anioły w pół drogi...:)
z przyjemnością przeczytałam, jeśli czas mi pozwoli
wczytam się jeszcze dokładnie w pozostałe wiersze,
ponieważ kilka z nich dopiero poznałam...dziękuję za
odwiedziny:)
ps. oczywiście nie odpuszczam jeszcze;)
pozdrawiam
zakochani w życiu już prawie anioły
między dniem a nocą zawsze są w pół drogi - ładne te
wersy. Pozdrawiam :)
Dziękuję za odwiedziny u mnie i miłe komentarze,
pozdrawiam...
zazdroszczę samotny wilku, że Twoje przypływy i
odpływy nikogo nie ranią i sam jesteś sobie żeglarzem,
sterem i okrętem , najlepszego w poszukiwaniu sensu,
pozdrawiam
Grzesiu miło Cię widzieć autorze a wiersz zachwycający
pozdrawiam serdecznie:))Szczęśliwego Nowego Roku :))
Bardzo na tak:-) podoba mi sie:-)
bardzo dobry przekaz ...samotność i smutek to dwie
bliźniacze siostry ...a ty w piękne słowa to ubrałeś
:-)
pozdrawiam :-)
świetny.
Ciekawie to ująłeś. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
dobra treść...i temat - ale ja gdybym to pisał, to
zrytmizował bym ten wiersz, bo aż się prosi aby był
dwunastozgłoskowcem (wszak w większości jest)