Lyra (Lira)
(Z cyklu: Gwiazdozbiory)
Indywidualność bardzo wyrazista
wyłania się z mroku,
jakby spawacze cięli bezgłośnie szyny w
oślepiającym blasku eksplozji,
w rozedrganym,
biało-niebieskim świetle acetylenu.
Ulega metamorfozie
i przesuwa się po ścianach liści inaczej
niż wszystko,
co wyrastało do tej pory w każdym
przedmiocie,
w każdej rzeczy.
Dotyka rdzenia rośliny
i życia,
omiatając moją twarz ledwie wyczuwalnym
żarem.
Noc nadchodzi,
szarpiąc wraz z wiatrem niewidzialne struny
atmosfer
nad polem,
łąką,
skibami ziemi.
To wszechświat dopełnia pamięć swoją
nieograniczonością w krajobrazach
potęgowanych
przez rozmaite analogie i symbole,
a świadomość przemijania jarzy się
sennie
w kamieniach.
Jestem świadkiem własnego unicestwienia,
widząc siebie w jakiejś metafizycznej
rzeczywistości,
która wyzwala promieniowanie czasu.
Od zarania dziejów słyszę ten sam dźwięk,
jak przepływa powoli nade mną.
Znika.
(Włodzimierz Zastawniak)
***
https://stellardrone.bandcamp.com/track/ete
rnity-reprise
Komentarze (1)
Arsisie - lira brzmi metafizycznie...
Dziwię się i szkoda, że nikt jeszcze nie skomentował
tego wiersza, bo jestem ciekawa powodu. No tak, tylko
kto tu zajrzy bezinteresownie, skoro Ty "Ciebie tak
mało u innych", jak nie wcale...
Pozdrawiam o skromny :)