Łzy.
Łzy, które spływają po policzkach.
Gdy tęsknota pali,
a ból celnie mierzy w jeden punkt.
Najczulszy punkt, który skrawek,
po skrawku niszy bądź łamie serce.
Łzy, suche już gdyż tak wiele ich było,
iż płakać nie mam znów siły.
Czuję na sobie twój wzrok,
znowu to upokarzające spojrzenie.
Nie patrz tak na mnie, najlepiej wcale,
się nie przyglądaj, ni chwili.
Łzy, słony ocean łez, które zostały
już tylko wspomnieniami.
Nie potrafię już płakać,
Zrozumiałam, że nie warto.
dla Ciebie, nie warto.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.