Łzy
Dzień pełen łez
kapią cicho kapu kap
zalewają moją twarz
W lustro już nie patrzę
Tam mnie nie ma
nie ma nas
Znów kolejna nieprzespana noc
ból i rozpacz
łez kapanie
moje wieczne umieranie...
Dzień pełen łez
kapią cicho kapu kap
zalewają moją twarz
W lustro już nie patrzę
Tam mnie nie ma
nie ma nas
Znów kolejna nieprzespana noc
ból i rozpacz
łez kapanie
moje wieczne umieranie...
Komentarze (6)
Kiedyś ta słona rzeka wyschnie, tylko nie pogrążaj się
w bólu... Plus na otarcie łez...
szkoda twoich łez dziewczyno, chociaż w wierszu , tak
uroczo płyną...
kolejny smutny wiersz dzis..czyzby ta niedziela tak
dzialala? ale pamietaj - niewazne ile razy sie
upada,wazne ile razy sie wstaje
Mówią,że co nas nie zabije to wzmocni,tego życzę
Tobie.Pozdrawiam
Z czasem wybaczysz (tylko komu?). Szalenie smutny
wiersz napisałaś.
tyle tych smutnych łez..kapią i kapią..ale może
póżniej będzie lepiej,świat nabierze barw....krótko i
ładnie.