Lzy artysty
Swiat skryl sie pod peleryna nocy.
Wymarly juz za dnia konajace ulice.
Pada deszcz.
Czy to napewno deszcz?
Nie..To placze Bog lzami artysty ktoremu
nie wyszlo dzielo zycia.
Bo jak tu nie plakac gdy betonowa dzungla
pograzona jest w koszmarnym snie zycia.
Gdy jej tubylcy prowadza krwawe lub
bezkrwawe wojny.
Gdy kazdy usmiech to tania imitacja
....slowo to sztylet....serce czlowieka
waluta wycofana z obiegu.
Nie zaklocajmy jednak tego letargu.
Moze betonowej dzungli przysni sie sen inny
niz ten co zawsze.
Nie w kolorach negatywu.
Szczesliwy, dlugi i spokojny.
Wtedy i Bog zapadnie w zasluzony sen
zmeczonego artysty ktory jednak stworzyl
dzielo

ObywatelSwiata

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.