Magnoliami pachnie zima
Roztańczone wśród liści motyle
Otulone swetrem
Czarują spojrzeniem
Kładę głowę na poduszkę
Rude włosy splątują się sennie
W zimne dłonie
Chyba krew przestała płynąć
Pod skórą
Zima za rogiem zagląda do okien
Pachnie magnoliami
Zerwanymi pośpiesznie
Przez Ciebie
I serce kruche
Złożę w krysztale
Będę Twą karcianą wygraną
Nie-na jedną noc
Spacerem dłoni po ciele
Oddechem
Trzepotem rzęs
W Twych źrenicach
Będę się przeglądać
Piękniejąc w brązie
Twych tęczówek
Tylko Twoja
Cykl: a na powiekach zakwitną zielone liście
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.