Maj
Nie ma tam krwi
Nie ma nic za granicą życia
Ostatnie majowe łzy spłynęły
Poruszone płomieniem gwiazd
Za drzwiami czyhające cienie
Bez wybaczenia
Bez powrotu
Kruche przestrzenie załamują się
Niczym tafla wody podczas utęsknionej
burzy
Fałszywie tonąc w aksamitnej pościeli
Karmione słowem
Napojone myślą
Wzlatują ponad sens
Bez celu
Obudził się maj...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.