Majdanek
Ciemną drogą
W blasku świec
Idą pokolenia
Bez łez.
Na ustach ich pieśń.
W sercach modlitwy.
Wspominają z każdym upadkiem
Anioły rozszarpane przez psy.
Pod stopami Ich kamienie.
Wokół Ich baraki.
W gablotach ukochane lalki
Na kojach znajdziesz włosy.
Rozrzucone prochy,
Wylane łzy.
Bramy w jedną stronę.
Ścieżki śmierci.
Czuć oddechy Ich.
Plamy krwi
Zmyte przez deszcze
Nieukojonego cierpienia.
Jeszcze raz przejdziemy drogę
Śmierci tych niewinnych.
autor


Madziulka d;)


Dodano: 2009-04-05 14:56:37
Ten wiersz przeczytano 991 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
mam odpowiedz dla premedytacji(niewinnej
aczkolwiek:))poniewaz w pierwszej autorka pisze nie o
swiadkach ale zamyka w tym siebie,Nienelle np,bo tez
byla,a w czwartej pisze juz o tych niewinnych co
zgineli...przez moment myslalam ze nie mam racji ale
zauwazam ze ich jest z malej a potem z duzej wiec
zrozumialam:)smutny wiersz,czuc wrazliwosc autorki...i
budzi ja takze w nas.
Byłam tam za młodu. Niezwykłe miejsce. Czuć tam
cierpienie, mękę, śmierć... Bardzo ładnie to opisałaś
Wiersz interesujący, ale mam jedno 'ale' : skoro w
pierwszej strofie piszesz, że pokolenia idą bez łez,
to dlaczego w czwartej mówisz o wylanych łzach? Chyba
coś tu nie gra... ;)