Majowa nostalgia
Majowy wieczór... przez uchylone okno w
pokoju wdarła się nostalgia.
Szelest liści za oknem miesza się na
przemiennie z padającym deszczem.
Nadchodzi zmrok, a Ja utonąłem w nim jak
żeglarz pokonany przez morskie fale.
Myśli których nikt nie może usłyszeć
przeplatają się bezlitośnie z pytaniami na
które nie ma łatwych odpowiedzi.
Czasem tylko usta układają się jak gdyby
wypowiadały pojedyncze słowa, nie mające
sensu, rozpływające się w wieczornej
nostalgii.
Gdzieś w drugim kącie pokoju, na stoliku
przy oknie powoli dogasa płomyk świecy
malujący bezładne obrazy kosmykami światła,
a cisza która każdego wieczoru wypełnia ten
pokój pozwala mi czasem usłyszeć coś więcej
niż bicie własnego serca.
Przepełniony wspomnieniami czasem
chciałbym zapomnieć o tym wszystkim co nie
pozwala spokojnie zasypiać.
Nie zliczę nocy w których przelewałem serce
w wiersze zastanawiając się przy tym ile mi
tego serca jeszcze zostało.
Mijają lata, często układam z nich okresy w
których uśmiech był czymś więcej niż chwilą
utrwaloną na fotografii.
Kiedy biorę w dłonie list który już nie
pachnie tobą, nie czuję złości, ani żalu,
lecz bardziej obojętność przyprawioną
poczuciem przemijania.
Otulony tą chwilą zamykam oczy....
Komentarze (11)
Witaj
Twój poetycki warsztat czyni wrażenie.
Świetny tekst.
Pozdrawiam.
Poetycki przekaz. Z dużym upodobaniem ;-)
Wiersz czyta się jak nostalgiczną życiową opowieść.
Niestety, samotność nigdy nie będzie naszym
sprzymierzeńcem.
Pozdrawiam
Marek
Podoba się wiersz, bardzo,
pozdrawiam.
to bardziej poetycka proza, ale wciągająca.
Wzruszajace wersy
Pozdrawiam
Ładnnie napisane - od nostalgii do pogodzenia się z
przemijaniem. Ujął mnie
"płomyk świecy malujący bezładne obrazy kosmykami
światła"
Pozdrawiam serdecznie.
Zimne i deszczowe majowe wieczory często i mnie
skłaniały do nostalgii...:)
Pozdrawiam ciepło :)
Tekst zaciekawił.
Ładnie, spokojnie.
Pełna poezji proza.
Tym niemniej „ na przemiennie” pisze się razem.