Majowy wieczór
Jest cichy majowy wieczór w oddali zachodzi
słońce gdzieś nad horyzontem
Tylko My plaża i szum oceanu ja wpatrzony w
niezwykły oczu twych blask
Jeateś niczym Bogini Piękna Zmysłowa w
której drzemie potężna moc
Pieszczę twe ropalone niczym wulkan ciało
jesteś tak rozpalona niczym gorący gejzer.
Całuje Twe słodkie usta rozkoszując sie ich
smakiem Twój oddech przyspiesza .
Całuje pieszcząc delikatnie twe piękne
niczym wzgórza Afrodyty piersi które unoszą
sie niczym fale oceanu .
Podążam więc dalej w zmysłowej wędrówce
pieszcząc czule delikatnie każdy centymetr
Twego zmysłowgo ciała.
Wedruje przez Twą rajską polane do słodkiej
doliny gdzie skrywa sie najsłodszy Twój
skarb Kwiat Lotosu .
Jest niczym kielich wypełniony słodkim
nektarem zambrozji który był napojem Bogiń
Olimpu
Wypełniam Cie całą rytmicznymi ruchami raz
po raz wprowadzająć Cie w stan słodkiej
ekstazy
Ty szepczesz z rozkoszy jeszcze jeszcze
rozpalona rozmarzona odpływasz
Nasze ciała splątane w miłosnym uniesieniu
trfają tak przez chwile która chciałoby sie
trfała wiecznie
Do momentu aż w miłosnej ekstazie opadamy
zmęczeni na plażowy piasek by wtuleni w
siebie spoglądać na zachodzące słońce nad
horyzontem
Komentarze (5)
Fajny klimat oddany w wierszu .Pozdrawiam
serdecznie******
Za Jazkółką.
Delikatnie jak jedwab,
Podoba mi się.
"Jest niczym kielich wypełniony słodkim nektarem
zambrozji który był napojem Bogiń Olimpu"
Zambrozja? A co to takiego?
...Chyba ambrozja z Zambezi.
Fajny opis i wędrówka po jej wspaniałościach.
Popraw "trwają".
Pozdrawiam