Mała siłaczka
Witajcie!
Dawno się nie odzywałem i pomyślałem, że
czas najwyższy to zrobić.
Zakładam, że każdy chce być dobrym rodzicem
i tak wychować swoje dziecko, by wyrosło na
wspaniałego, wrażliwego i mądrego
człowieka. Piszę głównie do tych młodszych
„bejowiczów”, których tu nie brakuje, a
którzy też kiedyś będą w podeszłym wieku.
Rodzice mają duży wpływ na przyszłą postawę
i zachowania swojej pociechy. Jak dziecko
będzie miało mądrego ojca i mamę, to jest
duże prawdopodobieństwo, że też wyrośnie na
mądrego człowieka. Dlatego tak ważne jest,
by swoją postawą i zachowaniem dawać
przykład swojemu dziecku, gdyż ono, przede
wszystkim, będzie naśladować nas, swoich
rodziców.
Chcę Was zachęcić do przeczytania swoim
dzieciom opowiadania i do wysłuchania
piosenki o dziewczynce, która pokazuje
dzieciom, a myślę, że również, a może,
przede wszystkim, dorosłym, jak powinno się
postępować.
Każdy z nas będzie kiedyś starym
człowiekiem, ale czy wówczas będzie ktoś
obok nas, kiedy zmęczeni życiem nie
będziemy mieli siły i ochoty na cokolwiek?
A może ochota i siły by się znalazły, gdyby
była motywacja i jakiś cel, dla którego
chciałoby się żyć, pomimo siwych włosów na
głowie i zmarszczek na twarzy?
Czy starym ludziom nic się od życia nie
należy? Kiedy ostatni raz odwiedziłeś swoją
babcię? Dziadka? Kiedy ich ostatni raz
przytulałeś? Mam nadzieję, że nikogo tym
pytaniem nie zawstydziłem…
Mądre przysłowie mówi: „jak sobie
pościelesz, tak się wyśpisz”. Zastanówcie
się chwilę, rozejrzyjcie wokół i
odpowiedzcie sobie na pytanie, czy nie ma
obok Ciebie kogoś, kto nie ma odwagi
poprosić o pomoc, a kto ją potrzebuje. Może
komuś zabrakło chleba, a nie ma siły iść do
sklepu, lub skończyły się pieniądze, a
listonosz z rentą będzie za dwa dni i
pójdzie spać głodny? Może twoja stara
kołdra, którą wyrzucasz, bo kupiłeś nową,
przydałaby się starszemu sąsiadowi, lub
sąsiadce? A może warto zaprosić czasem taką
samotną osobę z sąsiedztwa na herbatę, albo
zapytać, czy niczego nie potrzebuje?
Życie, to nie same przyjemności, To też
pewne obowiązki względem innych. Nie tylko
swoich najbliższych. Warto, by dzieci
dowiedziały się tego od Was. Ale może się
mylę? Może plotę głupoty?
„Ola, Tola i Agata”
- Gdzie ona jest? Tola od kilku chwil
przechadza się od krawężnika do krawężnika
chodnika, przy klatce schodowej, w której
mieszka Ola, co chwila zerkając na zegarek.
Na pewno znowu czegoś szuka? Ciekawe czego
tym razem? Niech zgadnę. Głowy?
- Cześć Tolu! Wiem, znowu się spóźniłam,
powiedziała Ola wybiegając z klatki
schodowej w rozsznurowanych trampkach i w
źle zapiętej koszulce. Pospieszmy się,
jeśli nie chcemy się spóźnić. W drodze
opowiem Ci dlaczego musiałaś na mnie
czekać.
- Poczekaj Olu. Chcesz się zabić? Masz
rozsznurowane buty. I bluzkę źle zapięłaś,
o jeden guzik. Chcesz być pośmiewiskiem?
Pomogę ci zawiązać sznurówki, a ty zajmij
się guzikami. Trudno, najwyżej się
spóźnimy, ale tak nie możesz iść do szkoły,
przynajmniej nie ze mną.
- No dobrze, przepraszam, ale wiesz, pani
prosiła, abyśmy przyniosły dzisiaj 5 zł na
bilet do kina, prawda?
- Owszem, też wzięłam pieniążka od taty.
- No właśnie. Poprosiłam o pieniążka mamę i
jak mi go dała, schowałam go do futerału na
okulary, żeby o nim nie zapomnieć, a rano
zapomniałam, gdzie go schowałam, żeby o nim
nie zapomnieć… Przeszukałam wszystkie
zakamarki, wszystkie kieszenie, w
garderobie zrobiłam taki bałagan, że jak
mama wróci z pracy to pewnie zemdleje z
wrażenia. I kiedy już się poddałam, bo
wiedziałam, że czekasz na mnie na dole, że
jest bardzo późno i chciałam schować
okulary do futerału, ujrzałam w nim mojego
pieniążka, co go tam schowałam, żeby o nim
nie zapomnieć…
- „Matko i córko”! Zaklęła Tola. To dziwne,
że tak dobrze się uczysz, a taka jesteś
roztargniona. Pospieszmy się, rzekła Tola
kończąc wiązać Oli sznurówkę i dziewczynki
szybkim krokiem udały się w kierunku
szkoły.
Kiedy pokonały już połowę dystansu,
wychodząc zza zakrętu ujrzały dziewczynkę,
której pękła reklamówka i na chodnik
wysypały się różne spożywcze produkty.
Mleko, masło, bułki, jabłka, jogurty,
cebula, ziemniaki. Dziewczynka, z
tornistrem na plecach, rozglądała się
bezradnie, próbując jakoś te produkty
pozbierać, ale widać było, że nie ma
pomysłu jak to zrobić i sama sobie nie
poradzi.
- To Agata, z czwartej klasy, powiedziała
Tola zwalniając. Musimy jej pomóc.
- Ale spóźnimy się do szkoły, zauważyła
Ola.
- Trudno, nie możemy jej tak zostawić, sama
sobie nie poradzi, a reklamówka nie nadaje
się do niczego. Usprawiedliwimy się u pani
od fizyki, na pewno nas zrozumie. Wiem od
mojej mamy, że Agata, bo tak ma na imię,
opiekuje się swoją sąsiadką, starszą panią.
Robi jej zakupy, sprząta w domu, chodzi z
nią na spacery. Podobno ta starsza pani
powiedziała, że dzięki Agacie chce jej się
jeszcze żyć i podobno tylko w jej
towarzystwie się uśmiecha.
- Cześć Agata, powiedziała Tola, podchodząc
z Olą do klęczącej dziewczynki, próbującej
upchać w kieszeniach rozsypane produkty.
Pomożemy ci.
- Naprawdę? Ale spóźnicie się do
szkoły?
- Ty, zdaje się, też się spóźnisz. Jak ci
pomożemy, to może spóźnienie będzie
mniejsze.
- Bardzo wam dziękuję. Sama nie dałabym,
chyba, rady. Chciałam przed pójściem do
szkoły zrobić zakupy mojej sąsiadce, bo jej
obiecałam i masz ci los, z tą
reklamówką…
- Nie przejmuj się, odparła Tola, w trójkę
pójdzie nam szybciej i za chwilę
pobiegniemy do szkoły.
Szybciutko pozbierały z chodnika wszystkie
produkty i pomogły zanieść je do mieszkania
starszej pani, która bardzo dziękowała
Agacie, a także Oli i Toli i nawet się do
nich uśmiechnęła…
Dziewczynki wybiegły z jej mieszkania i
pobiegły do szkoły. Zatrzymały się przed
wejściem do niej. Faktycznie było już po
dzwonku, ale spóźnienie nie było duże.
- Bardzo wam koleżanki dziękuję,
powiedziała zdyszana Agatka. Gdyby nie wy,
pewnie jeszcze klęczałabym na chodniku. Po
południu pójdę do sąsiadki posprzątać jej
mieszkanie, to zobaczę, czy na pewno
niczego po drodze nie zgubiłyśmy.
- Wiesz co, wtrąciła Ola, możemy ci pomóc
sprzątać? Prawda Tolu?
- Oczywiście, bardzo chętnie ci pomożemy. W
trójkę nie zajmie nam to dużo czasu,
odpowiedziała Tola.
- Naprawdę chcecie to zrobić, niedowierzała
Agata?
- Tak, oczywiście. O której się z sąsiadką
umówiłaś, spytała Ola?
- Na godzinę szesnastą.
- Świetnie, będziemy na pewno, potwierdziła
Tola. Wiemy już, gdzie mieszka.
- Jesteście wspaniałe, dziewczyny, odparła
Agata, a w jej oczach prócz zdziwienia
pojawił się też błysk radości.
- Mamy z kogo brać przykład, powiedziała
Ola ściskając delikatnie Agatę w nadgarstek
i spoglądając jej głęboko w oczy. Ale
teraz nie pora na pogawędkę i tak jesteśmy
spóźnione. Widzimy się o szesnastej u
twojej sąsiadki. Cześć!
- Cześć „papużki nierozłączki”, do
zobaczenia o szesnastej.
Dziewczynki udały się do swoich klas. Kiedy
już Ola z Tolą usiadły w ławce, po tym, jak
u pani usprawiedliwiły swoje spóźnienie,
spojrzały na siebie i obie ujrzały w swoich
oczach radość i coś, co chyba można nazwać
dumą. Tak, były szczęśliwe i dumne z
siebie. Zasłużyły sobie na to uczucie.
Piosenkę o "Małej siłaczce" możecie
posłuchać na You Tube, na moim kanale:
Mądre piosenki i wiersze dla dzieci:
https://www.youtube.com/channel/UCnnV_Du7Zx
FsHyjZRMD8V1A
Komentarze (8)
Świetny i sympatyczny kawał prozy.
Przenoszę dalszą rozmowę pod Twój wiersz i już
wyjaśniam. To proste. Z dialogu powinno wynikać co kto
powiedział, czyli dopisek = np.
- No dobrze, przepraszam, ale wiesz, pani prosiła,
abyśmy przyniosły dzisiaj 5 zł na bilet do kina,
prawda? - powiedziała Ola.
- Owszem, też wzięłam pieniążka od taty - rzuciła jej
na to koleżanka.
- No właśnie. Poprosiłam o pieniążka mamę i jak mi go
dała, schowałam go do futerału na okulary, żeby o nim
nie zapomnieć, a rano zapomniałam, gdzie go schowałam,
tak bardzo chciałam o nim nie zapomnieć… - dorzuciła
Magda.
Widzisz - teraz różnicę? Wiadomo teraz co która
dziewczynka mówiła, a u Ciebie jakby jedna wszystko
powiedziała, same myślniki to za mało.
Pouczające i potrzebne. A przy okazji zaznaczyłam
miejsce, gdzie koniecznie poprawić przebieg dialogu.
"- No dobrze, przepraszam, ale wiesz, pani prosiła,
abyśmy przyniosły dzisiaj 5 zł na bilet do kina,
prawda?
- Owszem, też wzięłam pieniążka od taty.
- No właśnie. Poprosiłam o pieniążka mamę i jak mi go
dała, schowałam go do futerału na okulary, żeby o nim
nie zapomnieć, a rano zapomniałam, gdzie go schowałam,
żeby o nim nie zapomnieć… Przeszukałam wszystkie
zakamarki, wszystkie "
Tu zastosowałeś 3 razy od myślnika jako nową
myśl/wypowiedź, ale w czasie czytania nie widać tego,
że mówią 3 różne osoby, a jeśli to wypowiedź jednej
osoby, to po co 3 myślniki?
Moim zdaniem - coś trzeba poprawić.
Z ciekawością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj, po przerwie.
Zgadzam się, ze Sławkiem,
Podobają się bardzo Twoje bohaterki, godne
naśladowania, nie tylko przez dzieci.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Znakomita przedmowa, z którą trudno się nie zgodzić. A
i opowiadanie jest wzruszające. Takie dzieci istnieją.
To są dzieci rodziców, którzy dobrze własnym
przykładem je wychowali.
Pozdrawiam serdecznie Marku. :)
Do odwiedzin nie zapraszam, bo zapewne masz mało
czasu.
Wstęp- mogę tylko przyklasnąć. Wielu ludzi uważa, że
praca (i wynikająca z niej kasa) jest najważniejsza,
ale najważniejszy jest dobry przykład dla dzieci.
Piękne opowiadanie (tylko gdzie takich dzieci szukać?)
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/artysta-514961
Marku pod pewnymi względami nasze dwa obrazy się
zbiegły, sam chyba zauważysz w którym miejscu.
Pozdrawiam, miłego dnia.