mała zagłada
Upijasz się mną
jak czerwonym winem
pragnąc wciąż więcej
i więcej
bez końca.
Słyszę cię dniem,
wieczorem i nocą,
twa miłość kołuje nade mną
męcząca.
Upijasz się mną
choć nie znam imienia,
nieznane jest mi też twoje lico.
Jesteś zagadką,
małą zagładą snu
denerwująca Pani Komarzyco.
Komentarze (8)
Kiedy komar wokół lata, możesz wołać: "bić psubrata!"
i nie czując żadnej skruchy użyć łapki swej na muchy.
No, no... bardzo fajny!
Widzę, że dała ci popalić.
zastanawiam się czy autor cytujący w swoim opisie
tytuł płyty SDM był na Bieszczadzkich Aniołach,tam te
komary jakoś mniej dotkliwe...
Ciekawie napisany, udany wiersz:))
komarzyce są paskudne, ale Ty ładnie opisałeś
odczucia, pozdrawiam :)
bycie zgładą snu mówi wszystko....wiersz
udany...pozdrawiam
komary ciągną do ciała Słusznie trzeba uważać.Wiersz
fajny przekorny uśmiechnięty bo i tak tęskni za
uczuciem Dobry Pozdrawiam