MALINY
Rannym zapachem lata zbudzona
Leniwie prężysz ciało w pościeli
Ciepłym promieniem słońca tulona
Chociaż nie w wodzie jak by w kąpieli.
Wychodzisz stajesz na progu lata
Patrzysz i widzisz wszystko rozkwita
Bezwstydna ciebie okrywa szata
Tęczowy ogród pięknie cię wita.
Rosa całuje twe bose stopy
A wiatr na plecach obraz maluje
Omijasz siana pachnące kopy
Czujesz że lato w koło wiruje.
Zrywasz maliny piękne czerwone
Kropelki soku po ciele płyną
A ja w oddali patrzę i płonę
Żal mnie ogarnia, bom nie maliną.
NAP. LECH KAMINSKI.
Lech Kaminski

Komentarze (7)
Piekny erotyk :-) .Jestem pod wrazeniem Twojego
pióra:-).Pozdrawiam cieplusio.
słodkie malinki:)
nawet lepiej: bo w myślach słodką jestem maliną.
Witaj Leszku, Malinowy Królu z piosenki Urszuli. W
Twoich wierszach jak zwykle wszystko gra, ale ja na
dwóch ostatnich wersach zagrałabym innym klawiszem:
A ja z oddali patrzę i płonę
krew mnie zalewa, bom nie maliną
Pozdrawiam serdecznie:)
Od razu mi się skojarzyło z Leśmiana " malinowym
chruśniakiem"
ładnie napisane, tak jakoś zmysłowo:)
Eeech, kochany Lechu, latem pojaśniało :-)
Udany romantyczny wiersz pozdrawiam