Małorolny ziemiotoman
Chłop na pole wyszedł dziarsko
tu skowronek a tam sroka
wkoło czarna ziemia leży
zając znika w długich skokach
Chłop wziął ziemię w szorstkie dłonie
i pod nos podstawia snadnie
ziemio moja rodzicielko
rodzisz ciągle gdzie popadnie
Jestem przecież twój skibowy
rano wstaję wprost do dwora
żeby spojrzeć na twe łono
skoro świt cię zaorać
Moja stara ciągle gdera
Józek zostań na noc w domu
zamiast żonę tulić nocą
orzesz ziemię po kryjomu
Zapłodniłeś już dwie morgi
został jeno klin pod lasem
żebyś w domu raz tak zechciał
zamiast ziemi... żonę czasem
2015-03-11
Komentarze (9)
świetny a ironia przednia...pozdrawiam.
Świetny :)))) dzieki za usmiech
Wiersz czyta się płynnie, tylko w tym miejscu haczy:
"i skoro świt cię zaorać"
Może zgodzisz się na zmianę zapisu?
"Skoro świt ciebie zaorać"
Cudze zawsze inaczej smakuje:)
Pozdrawiam, życząc pogodnego dnia:)
Bardzo dobry pomysł. Moim zdaniem wykonanie trochę
słabsze, ale zasadniczo nie poprawiam cudzych tekstów.
Karata myśl jako uzupełnienie treści - bardzo celna.:)
Z uśmiechem pozdrawiam-obrotny i pracowity chłop.:-)
Dzięki za uśmiech z rana:)) Wiersz wyprowadził mnie z
błędu, zawsze myślałam że "Chłop śpi, a w polu mu
rośnie". A tu widzę: chłop nie kładzie się do wyra,
tylko tyra, tyra, tyra... Miłego dnia.
Tak go pochłonęła ziemia,
że do żony chęci nie ma!
Pozdrawiam!
Pracowity w oraniu cudzego pola a żonka leży odłogiem.
Pozdrawiam z usmiechem
Dzień stał się lepszy :-)