Mały kwiat
pewnego ranka się budzę na łące
zdziwiona wdycham woń kwiatów
stokrotek habrów widzę kicające zające
w oddali widać kominy domów
słychac śpiew ptaków
na niebie świeci słońce jest czyste
niebo
połyskuja piękne kolory maków
na środku łąki rośnie cudne drzewo
patrzę dziwię sie gdy nagle przemawia
z przestrachem chcę uciec
lecz drzewo zaczyna rozprawiać
mówi że każdy przyrode chwali
a jednak nic nie robi by ja doskonalić
wskazuje konarem na świat
po lewej złej stronie
rośnie tan tylko jeden mały kwiat
prosi by w drzew koronie
ujrzec prawdziwa przyszłosć natury
z góry wszystko widać
z lewej jest brud kurz budynków wielkie
postury
przerażający to widok gdy żaden ptak
nie przeleci i roście tylko jeden mały
kwiat
tak bardzo zraniony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.