Maminsynek
Arkadiusz Łakomiak
Zewsząd dochodzą mnie różne głosy,
że mam po mamie oczy i włosy;
do tego nosek, usta i dłonie,
a nawet brodę, jak żyw mam po niej!
Każdy z was rację przyznać mi musi,
że jestem „skórą zdjętą z mamusi”.
Wszyscy tak mówią, huczy przedszkole,
że wypisane mam to na czole.
Jedynie tata czasem się złości,
że tylko po nim mam twarde kości.
Wiem, przypominam trochę dziewczynę,
lecz jestem mamy najsłodszym synem!
Komentarze (92)
Na Dzień Matki idealny :)
Ciepły, sercem pisany. Pozdrawiam:)
Jakaś szczątkowa pępowinka
Czyni z faceta... maminsynka.
A życie spłata te figle czasem,
że i dla żony jest przydupasem...
Tak czy owak, mimo uciech...
Pod papuciem!
serdecznosci
Świetny wiersz:))
Dziękuje wszystkim za bardzo miłe i ciepłe komentarze.
Pozdrawiam :)
Ciekawy i dobry wiersz
z nutką humoru.
dobrze, że znowu jesteś.
Miłej niedzieli:)
Witam po długiej przerwie PanieMisiu...u Pana zawsze
wysoki poziom. Świetny wiersz:) Pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo dobry,jak wszystkie Twoje wiersze.Pozdrawiam
co tu mówić...świetny, napisany z humorem wiersz:)
pozdrawiam Arku
Bardzo fajny wiersz,pozdrawiam serdecznie
Hehhe, lekko, zgrabnie i z humorem.
Jestem maminsynkiem (ale takim "niedużym") ;)
Pozdrawiam, Arku.
Hahaha doskonały
Mamy i taty są dzieci,
a później jakoś to leci!
Pozdrawiam!
ładnie choć maminsynek nic dobrego nie wróży, miłego
dnia Misiu
A czy mamisynek ma tak do końca dobrze. Trochę
współczuję.Pozdrawiam.