Mamo!
Napisane pod wpływem chwili. Myśli pewnego chłopaka...
Mamo, nigdy nie chciałem abyś przeze mnie
płakała.
Najgorsze to płacz Twój z mojej winy.
Uwierz, nigdy nie chciałem Cię zranić.
To wszystko wyszło nie po mojej myśli.
Mamo, gdybym mógł cofnąć czas wszystko co
złe pozmieniałbym.
Dziękuję Ci za wszystko co mi dałaś.
Byłaś zawsze przy mnie kiedy Cię
potrzebowałem.
Uwierz, że ciągle myślę o Tobie, pomimo
tego,
że już Cię przy mnie nie ma i nie
będzie.
Za późno zrozumiałem swój błąd.
Mamo, gdybym mógł cofnąć czas wszystko co
złe pozmieniałbym.
Tylko Ty rozświetlałaś mój dzień.
Tylko do Ciebie mogłem biec gdy mój własny
ojciec bił mnie.
Dlaczego takie właśnie jest życie?
Dlaczego tak właśnie się kończy?
Mamo, gdybym mógł cofnąć czas wszystko co
złe pozmieniałbym.
Wiesz, że za Tobą tęsknię?
Jestem jak małe dziecko, które potrzebuje
uczuć.
W nocy, gdy zasnąć chcę, modlę się by być z
Tobą.
Przyjdź i weź mnie ze sobą.
Nie zostawiaj mnie samego w tym okrutnym
świecie, bo…
Mamo, gdybym mógł cofnąć czas wszystko co
złe pozmieniałbym.
Komentarze (3)
Dlaczego sami skazujemy się na cierpienia, które przez
długi czas napewno będą nam towarzyszyły. Życie ze
świadomością że ta najdroższa istota -matka-była przez
nas zraniona a już nie mamy możliwości aby naprawić
swój błąd musi być okropna. Dobrze że to zrozumiałeś
a mama i tak Cię kochała - matki kochają mimo
wszystko.
>+<29. 10. 2008r. godzina 13.05
Cisza rozkołysała niewidzialny dzwon czasu
Który zatrzymał się spokojnie na godzinie 13,05
Ból skomli żałośnie w czterech ścianach pokoju
Nasze ręce to za mało aby zatrzymać tu życie
Słowa stały się jakieś bezradne i nieme
Uwięzione w gardle na łańcuchu ciszy
Ciepłem gasnącego matczynego życia
Szukam pośpiesznie mojego serca
Teraz jest już po wszystkim Mamo
Po długim życiu i dobrotliwej śmierci
Twoje otwarte oczy patrzą w sufit
Martwe ręce cierpliwe w bezruchu
Śmierć pokazuje szarość i czerń
Swoje zaborcze kolory tęsknoty
Zostaje ze mną smutna refleksja
Przytulam się cicho do wspomnień
...zbyt późno doceniamy to co
najpiękniejsze...matczyną miłość...wiersz pełen
wspomnień i tęsknoty...pozdrawiam :)