Manifest Banalności
W wąskich korytarzach
przy świateł ciemnych milionach
kroczysz wyobraźni szlakiem
chwytasz się brzytwy by coś stworzyć
dajesz więcej niż zyskać możesz
a na koniec dług ci spłacać przyjdzie
Taki właśnie jest rozrachunek
mógłbyś się kłócić
wchodzić na szlaki gdzie nawet maski
schną ludzi udawanych
Nie widzę jednak sensu
Tak samo jak bloki szare
w abstrakcji ludzkiej zwieńczone
tak też kończy każdy
kto poza banalność się wyrywa
Ustaw się więc w szeregu
i najlepiej łańcuchami oplącz
bo skoro słowa wysyłasz na szubienicę
języka
to mniej znaczy osoby twej dusza
niż pierwszy śnieg i zapasy zimowe
dla ludzi w środku lata

Rogiasz

Komentarze (6)
W szeregu mogę się ustawić.
Do zdjęcia ;)
Fajny tytuł!
Pozdrawiam :)
Dobry wiersz, wymowny,
cóż jeśli ktoś się w jakiś sposób wybija czy odstaje
od reszty, może mu być ciężej, tak myślę i tak często
niestety bywa, msz.
Miłego dnia życzę:)
Fajny tytuł. Zapis - "widzi mi się" trochę inaczej,
ale to tylko mbsw.
Popraw "abstrakcji" i "zwieńczone".
rzucił banały na wagę, skasowała...
zapomniał pan bananów (zawołała)
Pozdrawiam serdecznie
niestety ale całe życie na banałach stoi tym co stał
na mocnych przeżyciach albo grób wykopano albo w
psychiatryku siedzą niewielu się udaje wyrwać nad
poziomy ale wierz mi to na pewno nie mych /choć
próbujemy każdy na swój sposób/
Manifest Banalności, ciekawy wątek.