Mara
W smaku cukru, w zapachu kawy, wschodu
słońca ceremoniały
W doniczkowych ziół aromacie, w śpiewie
ptaków, poranek cały
W wielobarwnych słowach, obrazach, porcja
wieści, akt uroczysty
W smudze dymu, mglistej zadumie,
modlitewnik europeisty
W zgrabne słowa zdania ubrane, to jest
berło, znamię mądrości
W smukłej twarzy, bez jednej rysy, widzisz
pomnik perfekcyjności
W uwielbieniu piękna, w uśmiechu,
poszukujesz swych namiętności
W błysku oka, anielskim spojrzeniu,
upatrujesz swej niewinności
W tym cudownym, różanym świecie, widzisz
życia celebrowanie
W cukierkowym smaku euforii, swej religii
gorliwie wyznanie
W twoim sercu zamiast miłości, samozachwyt
i uwielbianie
W twoich oczach nie ma już życia, tylko
puste egzystowanie
W przebudzeniu z tępej hipnozy, widzisz
wroga najokrutniejszego
W tych co starzy, brzydcy, kalecy,
upatrujesz kogoś gorszego
W wielkiej złości, w słowach pogardy, wciąż
uciekasz od prawdziwego
W swojej bajce, widzisz sens życia,
przecież nie masz życia drugiego
Kult ciała, pieniądza; niechęć do tego co brzydsze, ułomne; ateizm, czyli „Mówię, że ty jesteś z tych, co z własnym gównem obchodzą się jak z relikwią.” - Gabriel García Márquez
Komentarze (4)
Wszystko to, co jest przesadnie piękne bez rysy budzi
moja podejrzliwość i wyostrza czujność :))
Warto wziąć sobie te słowa do serca. Ciekawie to
ujęłaś. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Wiersz jak przestroga, ostrzeżenie - bierz baczenie że
nie tędy droga. Dobry.
kultowi osób bez jednej rysy nie powinno się
przyklaskiwać,a tym bardziej gardzić kimś kalekim czy
brzydkim,lecz pięknem uważam,że warto się zachwycać w
postaci kwiatów,ptaków,sztuki itp.
Wiersz pobudza do refleksji...
Miłego dnia życzę
Pozdrawiam:)