Marmurowy anioł
Na nagrobku dziewczyny
marmurowy przysiadł anioł.
Rozpostarł skrzydła i zwiesił głowę.
Bez uśmiechu i bez łez
popadł w zadumę wieczną.
Wiatr szeleści w liściach,
cisza przejmująca wszędzie,
a anioł siedzi zasłuchany w
jakąś melodię niesłyszalną
dla śmiertelnika.
Spogląda swoimi jasnymi
oczami na ten świat
tak oderwany od nieba.
I rozmyśla nad ludzką tułaczką,
nad sensem codzienności.
Za bramą cmentarza ktoś biegnie,
ktoś spieszy się do pracy.
Na kogoś czeka rodzina,
przyjaciele.
Szybko, jeszcze prędzej.
A potem ......
Już bez pośpiechu, już tylko cisza.
Anioł przerywa zadumę.
Czas odlecieć, więc startuje do lotu.
Lecz stopy trzymają się grobu.
Doczesność nie wypuści anioła,
bo skrzydła ma nie z piór, lecz marmuru.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.