Marszałkini.
W czwartą rocznicę tragedii w Smoleńsku. Z mojego albumu pt. Diariusz Sejmowy.
…Tam widziałam straszne rzeczy.
Kto nie wierzy w to, ten grzeszy.
Rękawiczki w twarz zaszyte.
Ciała w workach nieumyte.
Sama sekcje zwłok robiłam.
Byłam, byłam. Ja tam byłam!
Ziemię rękami szarpałam.
Kostki sitem przesiewałam.
Marszałkiem zostałam – popatrz.
Jestem Ewa Nametr-Kopacz.
autor




Andrzej Małolepszy




Dodano: 2014-04-10 04:12:05
Ten wiersz przeczytano 1001 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Jędrula,aleś ty beznadziejny, może lepiej nie czytaj
moich wpisów, co?
Laska Nebeska aleś Ty bezczelna. wiersz ciekawy ,a
oczywiście ona swoje 5gr musi dodać..
A nie łaska wspomnieć o 74-tej rocznicy zbrodni
katyńskiej, zamiast przy tej okazji uprawiać
prymitywną politykę,albo jak prezes PiS-u podjudzać?
dobrze że o tym piszesz niech pamięć o Nich trwa :-)
pozdrawiam - dzięki za miły komentarz u mnie ;-))))
To smutne, że są tacy ludzie. Pozdrawiam serdecznie
Cała prawda ukazana w wierszu.
Wstyd i hańba, że ta kobieta
jest "marszałkiem sejmu".
Pozdrawiam serdecznie.
ciekawe rozważania pozdrawiam
Wstrząsający! Pozdrawiam:-)
Jasno widać - źle się dzieje,
nawet kłamstwo, kłamstwem nie jest!
Pozdrawiam!