MARTA
Taka jesteś podobna
Do moich muszlo
Taka sympatyczna
Jak rówieśniczka
Taka perfekcyjna
Masz swój dziennik
Taka łapczywa
Nie potrafisz pić
Taki głos znajomy
Nic więcej nie znaczy
Kiedy równasz nim
Czyny, prujesz rany
Taki wzrok miękki
A zlewa się z betonem
Kiedy szyjesz nim
Oblicza otwartości
Taki krzyk daremny
Tchórzliwości darem
Kiedy staję się biczem
Przywołując do zgonu
Taki umysł jasny
Brudzi się łzą ślepą
Kiedy fałszywie skomle
Nad nieudacznością
Moją tępotą urojoną
Komentarze (1)
zajechalo sado erotyzmem - podoba mi sie w koncujakos
inaczej plus:)