martwa natura
wzburzona pościel jak obłoki,
tyliki łóżka tylko stałą.
a na obrzeżu porzucona
pończocha - samonośka - biała.
na prześcieradle gra półcieni,
w wezgłowiu stroszy się poduszka
dwa kapcie zabałaganiają
dywan dotknięty słońca smużką.
czerwona szpilka - elegancka -
obcasem w górę na komodzie.
na dalszym planie - w tafli lustra
odbity pasek, niczym złodziej
wije się, wstydzi przyłapany
na peniuarze jakiejś damy.
widz pierwszy okiem rzuca w pościel,
jakby chciał zedrzeć prześcieradło.
starsza kobieta krzyczy - nie patrz!
taki bałagan nie jest ładny!
esteta zmierzył w lot proporcje
obcasa i pończochy, kapci…,
dysonans bieli i czerwieni -
jako tandetnie taniej gracji.
samotny człowiek się zadumał
i powiódł wzrokiem po obrazie -
jakby chciał dostrzec akt kobiety
w martwej naturze. w każdym razie
zdradzę, że dzieło nie istnieje -
słowami wyobraźnię zwodzę .
dla widza blejtram i oleje.
co sam zmaluje? w to nie wchodzę.
Komentarze (58)
Świetny wiersz,bardzo plastyczny,wręcz malarski
przekaz.
Pozdrawiam serdecznie
Dzieki, zuza:) Dobrej nocy :)
piekny obraz....:))
Dziekuje kolejnym widzom, ktorzy tak tworczo spojrzeli
na obrazek :)
świetny
jak to, nie istnieje? Intrygująco, niesamowicie,
świetnie najeżdżasz kamerą. Tak może się zacząć wiele
filmów...:))
Ja ci podkład dam,
resztę zmaluj sam!
Pozdrawiam!
malowniczo, ładnie, pobudza wyobraźnię
I ja pozdrawiam, Sabo. Dobrej nocy :)
Niesamowicie interesujący wiersz. Pięknymi słowami
zwodzisz wyobraźnię.Elu pozdrawiam Cię bardzo
serdecznie
Pozdrawiam, Jaro:)
Ciekawy wiersz . Namalowałaś obraz w mojej wyobraźni .
Pozdrawiam.
Dziekuje, Zuza :)
magicznie żyją kolory Twoich farb* pozdrawiam
Boleslawie, dziekuje :)