marynarz
Zapatrzył się marynarz na port stary,
wypił w nim bęczkę wina,
szeptał, że wróci, że będzie myślał,
port stary ukochał, opuścił go marynarz.
Ach, marynarzu ty młody,
żebyś ty wiedział, ile on łez sprzedał,
jak czekał, jak prosił,
byś wrócił zdrowy, byś wrócił uroczy.
Ach, marynarzu ty bezlitosny,
zmieniasz statki, zmieniasz porty,
twa kotwica nigdy nóg nie moczy,
szlochają kochanki paląc marzeń stosy.
Ach, marynarzu ty piękny,
żebyś ty wiedział jak ten port
na plaży klęczy, jak oczami
statku twego szuka, niczym ducha.
Zadumał się marynarz, zadumał
- Gdzie ona była, ta dziewczyna,
gdzie była ta jedyna?
Szukał długo, błądził,
w karty grał, w karczmie rządził.
Zagubił się marynarz, zagubił,
już stary, słony od morskiej woni,
nie wie, gdzie przytań ma,
za słońcem wciąż goni.
A w porcie starym nowe molo zbudowali,
wybielili domy
i już nowy marynarz przypłyną,
nową pieśnią stary port dzwoni...

LenaLaut


Komentarze (2)
hmm... za dużo portów .. i dziewczyna już nie czeka
... życie płynie... trzeba w odpowiednim momencie
zejść na ląd..oryginalny temat w ciekawy sposób
napisany ma piękny klimat..
Leno piękna pieśń serca. Niech poleci za mewami, by ja
słyszał ten co kocha. za dziwnymi marynarzami, co
miłości swej nie spotkał.