Marzę sobie...
Napisałam tysiąc wierszy;
który lubię?... czy ja wiem:
ten sprzed lat, co był najpierwszy,
czy ostatni - ten przed snem?
Nie o ilość tutaj idzie,
lecz o sens i wartość słów...
po Asnyku i Norwidzie -
zajrzy do mnie ten i ów?
Niechby jeden wiersz przeczytał
(ktoś przypadkiem lub też nie),
kto w me wersy raz zawitał...
i poetką zwać mnie śmie.
Marzę sobie o tomiku;
ach, to byłby cudny czas,
gdyby nagle na stoliku...
ktoś mój pierwszy zbiorek kładł.
Gliwice 06.10.2022 r.
Komentarze (7)
Dobrze jest marzyć i warto wierzyć że się uda. Dużo
optymizmu jest w tym wierszu, tak trzymać :)
Zapisuję się z przyjemnością na pierwsze
egzemplarze...
:)
Piękne marzenia należy spełniać.
Pozdrawiam serdecznie
Mam koleżankę, która "wydała się" w tysiącu
egzemplarzy. Trochę rozdała, parę udało jej się
sprzedać (jeździła w tym celu na spotkania autorskie
do najbardziej zakazanych dziur) i po dwóch latach ma
jeszcze +/- osiemset sztuk.
Kiedy ją zapytałem, kiedy wyda drugi tomik, ze złością
odpowiedziała "Jak sprzedam pierwszy".
Marzenia do spełnienia...
(a ja nie mam parcia na tomik, szkoda mi kasy na
to...tylko po to, żeby zbierało kurz na półkach...to
takie złudne zaspakajanie niespełnionych
ambicji...piszę dla samej przyjemności pisania,
publikacja na Beju całkowicie mi wystarcza...:)
Pozdrawiam ciepło Bereniko i życzę miłego wieczoru :)
Jeśli wydam jakiś tomik, jobo:)
Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
I wnet położy, wierz mi!
Głos i szacun dla Ciebie!!