Marzenie
Ciemność otula nas delikatnie
swoim szalem
To noc spływa z nieba tak łagodnie
Razem jesteśmy wtedy jednym ciałem
Chłonę przez skórę Twój oddech
Dryfujemy po białej pościeli
nieustannie
Przemierzamy ocean we dwoje
Spragnieni czerpiemy z siebie zachłannie
Namiętnie rzęsistym zdrojem
Moje dłonie wędrują ostrożne
pomalutku
A usta naznaczają im drogę
Wieczność przy tej chwili trwałaby
krótko
Jak kruche myśli w mej głowie
Twe włosy falują przy ramieniu
melodyjnie
Czuję na twarzy drobne muśnięcia
A Ty tymczasem oplatasz mą szyję
Tracąc się w moich objęciach
Nikt się nie liczy i nic to wszystko
nieistotne
Świata nie ma poza tym pokojem
Martwa cisza w niej szepty Twoje słodkie
Jesteśmy tylko my dwoje
***
Dzisiaj kolejny raz wschodzi Słońce
dość leniwie
Uśmiecha się złocistym promieniem
Oświetla puste posłanie wstydliwie
bo my
Byliśmy tylko marzeniem...

Dave

Komentarze (3)
Interesujący kształt; wiersz naprawdę delikatny w
treści i formie. Zaczytałem się ... Rewelacja! ... Tak
trzymaj!
mam wrażenie, że wypowiadasz te słowa szeptem...
piękny
Zauroczył mnie ten wiersz swoją delikatnością .
Pięknie przekazana chwila :)