Marz(n)ę
Marznę.
Przeszywa mnie na wskroś
Chłód samotnego poranka.
Nie wystarcza już
Przykrótki płaszczyk utkany ze
wspomnień.
I tak mam mrozu pełne kieszenie.
Wiatr mi przewiewa
Przez dziury w pamięci, bo
Zapomniałam wziąć na nie szalika.
Znowu odmrożę sobie uszy.
Idziesz!
Już Cię tam widzę!
Aż mnie radością palą policzki!
- Rumieńcem Cię objął mróz, moja droga.
- Nie jest mi zimno, miły.
autor
koalicja
Dodano: 2008-12-28 14:57:15
Ten wiersz przeczytano 477 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Gdy ludzi dwoje się potrzebuje i spotyka żaden
mroź nie groźny pozdrawiam
hmmm... nadzwyczajna metaforyka...ujmujący wiersz.....