Marzyciel
Czasami prawda bywa trudna...
Idzie przez cmentarz duch i jęczy:
- O ja biedny, o ja mały
Gdzie te dziewczyny, co mnie znały?
Kto za moje uczciwe życie zaręczy?
Przecież taki dobry i wspaniały byłem
Nazywano mnie niebieskim motylem
Poznałem pięknych kobiet tak wiele
Ważniejsze były niż rodzinne
niedziele...
Wtem widzi Śmierć opartą na grobie:
- O tak, Kochany znałeś ich mnóstwo
a teraz, gdy nie żyjesz cierpisz ubóstwo
Miewałeś po trzy w jednej dobie
i już żadna o tobie nie pamięta
Czy to dzień zwykły, czy święta
nie ma nawet kto znicza Ci zapalić
Powinieneś był na jakość, a nie na ilość
postawić
Komentarze (8)
Sympatycznie, przeczytałam z sumie z uśmiechem na
ustach. Podoba mi się podejście do tematu. Pozdrawiam.
oj nigdy nie wiadomo, ile to zniczy będzie na grobie
Casanowy...może żaden, a może wiele
Myślę, że wielu powinno wziąć sobie te słowa do serca.
Wiersz mi się podoba. Pozdrawiam:)
wiersz ku przestrodze jakość powinna być w modzie
Lekkie pióro Pozdrowienia
To ja jestem taki marzyciel :)
świetnie napisany niech co niektórzy wezmą sobie do
serca :)
:) marzyciel chodzi głową w chmurach, nie patrzy na
ziemskie przestrogi...pozdrawiam
Heh..puentę sobie niektórzy do serca powinni
wziąć..także w tworzeniu :).. M.