Maska
Jest takiej wielkości że pomieściłaby
dwie
głowy; usta rzeźbione w słowo
którego wymowę pojmiesz dopiero
gdy znajdzie się ktoś, kto dostatecznie
długo
zechce cię ranić; oczy ledwo zarysowane
jakby artysta w ogóle nie dbał o nie
Zdaje się, że w jej wydrążonym wnętrzu
uwięziono szklankę ciszy - nieruchomą i
szarą
z dodatkiem kropli zimna zaczerpniętego ze
ściany
Jestem na zewnątrz niej choć żeby zdać
sobie z tego sprawę muszę się nie lada
wysilić:
tak długą drogę przebyłam schodami w
dół,
że dotarłam do ciemności, która dobrze się
ma
nawet w to słoneczne popołudnie;
światło jej nie dotyka, za to ona dotyka
wszystkiego.
Moja twarz i zdrewniałe ciało pod zielonym
kocem
czują na sobie jej ciężar.
Komentarze (24)
często za taką maską skrywamy nasze prawdziwe oblicze
- raniąc zadając ból - zamiast kochać i dawać radość
zrozumienia
niestety w chwilach słabości czy dokonania wyboru lub
odpowiedzialności uciekamy do wnętrza - skrywając sie
w skorupie a w zamian ukazujemy drugie oblicze....czy
warto ? . z uwaga zanurzyłem się w twoje myśli - moje
klimaty
Ciekawy wiersz...pozdrawiam:)
Cały tekst przenika, ale wyłowiłam coś godnego
najwyższej uwagi:
1- usta rzeźbione w słowo
którego wymowę pojmiesz dopiero
gdy znajdzie się ktoś, kto dostatecznie długo
zechce cię ranić;
2- dotarłam do ciemności, która dobrze się ma
nawet w to słoneczne popołudnie;
światło jej nie dotyka, za to ona dotyka wszystkiego.
Jak dobrze móc Cię czytać.
Pozdrawiam
:)
Ciemność w naszej duszy, jak to ujęłaś dobrze się ma,
gdy ma pożywkę z maski, która ukrywa nasze smutki,
bardzo trafne metafory...pozdrawiam:)
Ciekawy i bnardzo dobry wiersz, pzdrawiam
Wymownie i tajemniczo zarazem! Maska, którą musimy
dźwigać... Ukłony ;D
smutne ale piękne :)
A ja? Będę czytać, szukać w głowie obrazów i próbować
dotrzeć do sedna maski i samotności:). Pozdrawiam
cieplutko:)
Kurcze. To jest dobre.Wybacz, nie ubiorę swojego
komentarza w jakieś wyszukane słowa, prosta ze mnie
dziołcha. Po prostu- podoba mi się. Pozdrawiam@