MASKARADA (czyli udawana zazdrość)
Och, jak ja pustostan w głowie chciałabym
mieć,
na szpileczkach piedestału głupców coś
rzec!
Poddać się pożądaniu płaskiego brzucha,
czuć sprośne motylki, bo cnota jest
krucha.
Staję się! i od dziś jestem wielką damĄ,
ciałko-SŁODYCZ-nikt nie zostawia mnie
samĄ!
(KO!KO!To rozłóż nóżki!) Ja nie
rozkładam,
kochając tylko do ekstra klasy siadam...
Komentarze (6)
dziękuję za wszystkie opinie:)
jakby ironia o tym ze pozada sie plaskiego brzucha i
piekna z zewnatrz i autorka juz w pierwszym zdaniu
wyraza co o tym mysli,na koniec podresla ze ludzie
bardziej doceniaja to co na zewnatrz,siadam do ekstra
klasy...wiec ty ...spadaj:)ale maskarada bo wlasciwie
wcale taka nie jest...pozdrawiam:)
wiersz innaczej napisany, świetny :)
nie wiem czy śmiać się--bo wygląda na to ,że wszystko
to maskarada przy braku tej prawdziwej jedynej
miłości -pozdrawiam
Ciekawy wierszyk...ko..ko..ko..czym wyżej wejdę tym
wyzej bedę...plaski brzuszek, ekstra klasa..tłum
adoratorów, ale...
Przyznam, że jest coś w tym wierszu. Choć ciężko mi
zająć stanowisko. Pozdrawiam