MAX
Na psy zszedłem ja przez szwagra
Nagle przyszło jak podagra
Szwagier dzwoni bardzo wściekły
Psy z podwórka mu uciekły
Poszedł husky do sąsiada
Drób wydusił- kawał gada
Kaczek było ze czternaście
I kurczaków jedenascie
I do tego też dwie kury
Nad wsią zapadł strach ponury
Z Azji idzie ptasia grypa
A w kurniku straszna stypa
Polowania był to koniec
Z tego Maxa taki dzwoniec
Miał też szwagier Maxa dość
Ciągle robił mu na złość
Przez telefon szwagier gada
Ja zastrzelę tego dziada
Więc go wziąłem ja do siebie
Teraz Max ma tak jak w niebie
W mieście nie ma kur i kaczek
Autem jeżdzi sybiraczek
Biega często przy rowerze
Będzie grzeczny ja w to wierzę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.