mąż opacznosci
pewien prezydent - w swej młodości
rzadko dość... - w gminnej szkole
gościł.
(- chociaż - w „kolebce...”- stał się
mistrzem...
- "łeb - umiał urwać" - komuniście
- był... - tylko - mężem... - opaczności)
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2018-09-05 00:57:45
Ten wiersz przeczytano 2693 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Anno! - skwitowalaś krótko i świetnie:)
Leonie! - takich mieliśmy prezydentow - jakich nam
"zaproponowali". w pewnej mierze - czasmi - przyszło
nam - to, co przyszlo ( w teczce, w telewizji ze
wspaniałym retuszem - wykreowane) nam - przyszlo
jedynie przyklepać. z igły - można robić widły, a z
łamania prawa - zasadę prawną. podlegamy potęznej
manipulacji, ktorej istota - zaprzecza konstyucyjnym i
moralnym zasadom demokratycznego państwa prawa.
Niech nasz elektryk Bolek, który
w totka wygrywał ful kasiury
w portowym mieście,
przyzna się wreszcie
do jakiej chodził kolektury.
to taka sprawa choć krótka ci u nas
prezydencka ława ba pozostałym też łatka się należy
jeden przygłupek
zaś młodszy przystojny nie powiem lecz głowę zalaną
miewał;lecz nie myśli ołowiem,był i bohater choć mimo
woli na podstawionym lotnisku się wywrócił pozdrawiam
serdecznie