Mazowiecki świt
Gdy za oknami w porze świtu,
Słońce tęczą barw rozbłyskuje-
dzień na Mazowszu budzi ptaki,
z kwiatów perlistą rosę zlizuje.
Grę Chopina wiew wiatru niesie,
wierzbom nokturny z finezją nuci.
W skowronkach wzbudził zachwyt szczery,
i stokrotki całować się rzucił.
Już mgła się siwa w zbożu toczy,
miedzę z opłotkami tkać zaczyna.
Jutrzenka mieni się barwami-
kryształowych kropli sieć rozpina.
W sadach kwieciem pachną jabłonie,
rzepak z mleczem na żółto zakwitnął.
Żuraw co raz zagląda w studnię,
i chyba coś w jej głębię zakrzyknął.
Posłuchaj jak słowik zaśpiewał,
jakby się zapamiętał w zachwycie.
Muzyka popłynęła Wisłą -
przez przybrzeżnych zarośli poszycie.
A kiedy tą ziemię kochaną,
nieopatrznie na lata porzucisz.
Jej zew cię nigdy nie opuści,
i na piaski Mazowsza powrócisz...
Komentarze (20)
pięknie jak zawsze to uczta dla duszy czytac tak
ciepłe strofy o swojej małej Ojczyźnie:-)
pozdrawiam:-)
Fajny wiers wyrażający miłość do ojczyzny a w
szczególności do Mazowsza.:)
W najgorszym przypadku mazowieckie piaski przykryjä
mogiłę, o ile nie zdąży się wrócić na czas...
MIłego weekendu życzę
Bardzo mi się podoba ten wiersz :) Do samego końca
wciąga :) Pozdrawiam serdecznie +++
najpiękniejsza pierwsza i ostania zwrotka.
Tak, tak właśnie budzi się i tętni Mazowsze. Piękny,
wzruszający wiersz. Bardzo, bardzo mi się podoba. W
końcu jestem stąd:-)
Gdybyś znalazł moment, przeczytaj mój wiersz, po
spacerze w Łazienkach. Serdeczności
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/przy-dzwiekach-chopi
na-412888