MECENAS
Rozczyn z drożdży musi spuchnąć
Jak twoja duma
Durnie pompowana orderami
Uśmiechu
Komponowana brylantami
Łez
W koronkowych rękawiczkach
Przyjmowane
Naręcza "dla dobrej sprawy"
Na pastwisku konta w banku
Surowy bałagan w kalendarzu
Piekące daty zaognione
Flamastrem w kolorze
Rozpylonej krwi
Wiszące jak skazańcy
Których pogrzebałeś
"Odhaczone"
Błądzisz z kobietami
O kształcie paragrafu
Z wymiarami
Na sprawiedliwość
Musują jak szampan
W głowie
Czasem na kolanach
Zakratkowane
Do apelacji
U najwyższego.
Komentarze (2)
wiersz jest inny od pozostałych ...ale ma swój urok
wewnętrzny ...pozdrawiam
Zafrapowal mnie tytul i jak widze dobrze trafilam :)
Podobaja mi sie porownania i metafory jak np. "kobiety
o ksztalcie paragrafu"-swietne. Caly wiersz orginalny,
dajacy do myslenia a jednak z czytelnym przekazem.