MEDIATORY
nadchodzą takie dni
szykują
owoce do kosza ziemniaki do kopca
terapeuta wzmaga wizyty
morfologia często dostępna
można wiele zdziałać
w myślach na papierze
zaginam czasoprzestrzeń
jestem w chwili narodzenia
wracajmy do kosza
to taka chwila co nazwałbym
przedstarością
( nie mylić z przedwiośniem)
jeszcze nie starość już nie młodość
katabolizm przeważa nad anabolizmem
mediatory zdezorientowane atakują
na oślep
(stąd te zmiany nastroju)
modlimy się
aby jak najpóźniej
nadeszła zima
(B)
Komentarze (13)
cudnie i nic więcej .
Tak, modlę się o to całym sercem, a nawet duszą. Zima
bywa okrutna, jak żona/mąż który/a ma kochankę/a :).
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry wiersz, a wszysto jest takie bliskie.
Bardzo refleksyjnie...ni za młodzi, ni za starzy, w
sile wieku a na odstawce
Sprytnie pomyślany wiersz - trafiasz (jak w kosz
ziemniakiem :)
zatrzymuje na dłuższa chwile metafory wielekie
brawa....tresc to głebia...pozdrawiam...
...piękne przenośnie ale wiadomo że starość zaczyna
się wtedy kiedy kończą się marzenia...a zaczynają
wspomnienia...
Co zrobić takie jest życie,trzeba się nie poddawć i
iść dalej.Pozdrawiam.
Jakbym siebie czytał( z przed 20 lat) ale nic to,
Panie Michale- jak powiadał imć Zagłoba; sumsum corda
- reszta fraszka. Szable w dłoń i hajda na koń!Życie
to jeno sen idioty(Szekspir) lub losu igraszka!
Wola stalowego łańcuszka ciągnie go ze stołu w dół
albo popycha w przepaść:)))
Gdy się człowiek zakocha, dziarskim staje się nawet
niemota.
wiersz robi wrażenie...brawo
Trudny wiersz,trzeba pogłówkowac