Mędrcy nocy
Dzień powolnym krokiem chyli się ku
upadkowi,
Słońce opada, chmury odchodzą ku
zachodowi,
Swą piękną białą barwę zmieniają,
Niczym szatę na coraz ciemniejszą.
Niebo coraz bardziej czyste, spokojne,
Ciemnieje, staje się bardziej straszne,
Lecz kompletny mrok gwiazdy rozjaśnią,
Z nimi księżyc wraz ze swą pieśnią.
Do życia budzą się uśpione duchy,
A wraz z nimi stare dzieje
Uśpione promieniami słońca, schowane pod
mchy,
Nie bójcie się ich, nie skrzywdzą was,
niosą nadzieję.
Duchy te nie są straszne jak w
opowiastkach,
Gdzie ludzie nie pojmowali, po co
przychodzą,
Od wieków obserwują, obdarzeni wiedzą,
O naszej duszy i jej pierwiastkach!
Którymi jest wiara tak potrzebna,
Której córką jest nadzieja, kolejnym
Miłość tak wielka, czasem podniebna,
Dająca tyle szczęścia swym urokiem
nieskazitelnym.
Lecz czemu mędrcy nocy, duchy
przeszłości
Już odchodzicie, nie przekazaliście
całości
Swej jak głębokiej i ogromnej wiedzy!
Odeszli, słowa ich utkwią niczym mucha w
pajęczej przędzy...
Komentarze (2)
Co będe dużo pisać... po prostu kolejny mośio fajny
wiersz :PP
No hanek wiersz bardzo ładny. Pisany takim poetyckim
językiem. Poprzez treść tego wiersza zadumałam się nad
sensem mojego życia.