Memento w biegu
Bieg, bieg, bieg i bieg przed siebie,
w dzień, ulicami, przez miasto,
do pracy, sklepu, wciąż gdzieś, gdzieś
– już noc – już rano – już jasno.
Odhaczyć i biec, biec dalej,
jeszcze tu, jeszcze tam, prędzej,
bo czasu tyle, co wcale,
trzeba więc biec, biec, biec, biec.
Życie z uporem oracza
w obliczach skiby nam żłobi,
żeby tam cienie dróg zasiać
i zgonić nas przez te drogi.
A włosy rzedną, siwieją
i wypadają jak zęby,
dziećmi byliśmy dopiero,
potem nas porwał ten bieg i
gnamy, gonimy, gonimy
za wczoraj, teraz, za jutrem,
z przyczyną i bez przyczyny,
w pełne, w półpełne i w puste.
Aleksandryjskie panele
iluminują nam twarze,
ale tak wielu niewiele
jest w stanie prawd w nich odnaleźć.
Biegniemy, tląc się przez chwilę,
niczym popioły na wietrze,
zostanie po nas jedynie –
parę zdjęć, groby, nic więcej.
Komentarze (29)
Takie to nasze życie Czasami jesteśmy w nim zabiegani
w dążeniu za osiągnięciami lub w dążeniu do celu.
Pozdrawiam.
Marek
Prawda, doba ma za mało godzin Pozdrawiam :)
Niestety żyjemy w biegu
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetna rytmika.
Osobiście od kilku lat nie biorę udziału w gonitwie ze
względu na perspektywę i dobrze na tym wychodzę :)
Pozdrawiam Czarku :)
Niestety, tak mija życie. Ciągle w biegu... Na
wszystko czasu brak.
Dobry, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prawdziwe i smutne spojrzenie na życie. Niektórym
udaje się zatrzymać w tym pędzie (na emeryturze), by
cieszyć się ostatnim odcinkiem drogi, a inni znikają z
marszu:(
Miłego dnia Czarku:)
bardzo dobrze napisana refleksja o przemijaniu. (Te
zdjęcia też w końcu ktoś wyrzuci)
Świetna refleksja Czarku. Biegamy jak chomiki w
kołowrotku, by na koniec dojść do wniosku, że to
wszystko bez sensu...
Pozdrawiam z dużym plusem :)
Ano biegniemy, by na końcu kuśtykać, przysiąść i po
wieki leżeć - świetny wiersz, rytmika, rymy - wszystko
mi się podoba.
właśnie, po co biec, można lec nie zaszkodzi wejść na
piec - serio, to wszystko co do życia potrzebne mamy,
do życia i do szczęścia, może trzeba tylko od
najmłodszych lat walczyć z tym nawykiem uciekania od
samego siebie
Siedzę sobie przy komputerze z kotem na kolanach.
(Właściwie o tej porze nie powinno mnie tu być, ale
przyszedłem sprawdzić wyniki wyborów.) Skoro już tu
jestem zajrzałem do paru wierszy. Do wielu nie mogę,
bo kot domaga się, żeby go drapać za uchem.
Przeczytałem Twój wiersz. Podoba mi się. Zastanawiam
się jednak nad słusznością diagnozy.
Piękne.
Tak na zatrzymanie i chwili rozmyślanie
Tak to prawda ciągły bieg,pośpiech i brak czasu,bieg w
jej kierunku ...spalamy się po drodze i jak mało po
nas zostaje...trafnie uchwyciłeś tę życiową
gonitwę...miłego dnia.
Świetna refleksja o ludzkim zabieganiu, bardzo dobra
puenta, pozdrawiam serdecznie.