metamorfozy
byłam
salwą śmiechu
przez łąkę płynącą
jestem
łzą smutku
po szybie spływającą
kroplą deszczu
rankiem żyję
a wieczorami
umieram
autor
Pani Swych Losów
Dodano: 2006-05-28 15:07:40
Ten wiersz przeczytano 427 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.