Mgła
Warszawa cała
Mgłą dziwną otulona
Gdzież jest Ta
która mówiła mi
że dzisiaj się to dokona
Całą noc na to miała
by się przekonać
Czy warto było
mnie umiłować
Warszawa mgłą otulona
Gdzież jest Ta
która mi przeznaczona
Czyżby z mgły ulepiona
z tej dziwnej materii stworzona
Zniknęła mgła
Zniknęła Ona
Warszawa czysta
I sprawa przejrzysta
Zniknęły obie
A mnie znów
we łbie rąbie
Samotność mierzi
A życie bez chęci
Wszystko w koło dręczy
I jak tu żyć
Gdy mgła i Ona
Spowiły inny świat
A ja zostałem sam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.