Miała takie smutne oczy
przechodziła obok
w milczeniu
omiatając mnie przez chwilę melancholią
spojrzenia
narastał mrok
przechodziła pod naporem mrozu który sypał
w twarz ostrymi jak nóż kryształkami
lodu
brnęła w śnieżnych zaspach w tym bezkresie
pól
jej przyprószoną sukienkę
rozrywał wiatr
rozwiewał włosy
tuliła się do powietrza
nie mającego w sobie
― już nic z błękitu atmosfer
widziałem odsłonięte ramię bose stopy
i ten krok za krokiem w coraz niższym
pochyleniu
miała przed sobą
wieczność całą
― i za sobą ją miała
przechodziła obok niosąc skostniały zarys
swojej śmiertelności
tak bardzo martwa
― od zawsze ― martwa
(Włodzimierz Zastawniak, 2015-10-11)
https://www.youtube.com/watch?v=5BbSyNhwAZI
Komentarze (3)
wiecznośc góry skostniały zarys swojej
śmiertelności,świetne po prostu
Jak zawsze z ogromna przyjemnością :)
Pozdrawiam ciepło.
z ciekawoscia przeczytalem pozdrawiam